Oj nie blog to zły pomysł. Rozrasta się ale nie aż tak, po za tym, marzy mi się popisać do szuflady, niezobowiązująco i na wyrywki. Nie wspominając już o tym, że STRASZNIE nie lubię "nowych" wersji bohaterów, serio, są pochrzanieni i nie wiem kogo nie lubię w tej chwili bardziej...
A również gratuluję pracy. Oj wiesz, u mnie praca brzmi dumnie, siedzę i rozpisuję grafiki na jazdy, przyjmuję wpłaty za jazdy i zapisuję na kursy, co oznacza trzy-cztery osoby w biurze w ciągu dnia i resztę z siedmiu godzin... Cóż, dziś rozwiązywałam krzyżówki. Bardzo dużo krzyżówek.
Offline
No jak uważasz... Ale podsyłaj mi co jakiś czas aktualizację z frontu Lily-Syriusz
Hmm... To mozesz spokojnie czytać! Faajnieee. U mnie nie będzie chyba tak kolorowo... Będę pracować co drugi dzień przez 12h (sklep jest w centrum handlowym) i nie sadze zeby w wakacje dużo ludzi kupowało zwierzątka. Pozostanie mi tylko bawić sie zwierzatkami tzn ZE zwierzątkami . Może mi sie uda jakaś książkę przemycić...
Offline
No też jakaś praca Ja pracuję siedem godzin, ale u mnie z góry powiedzieli, że bez książki/krzyżówek nie mam co przychodzić po padnę z nudów. Oh chciałabym ze zwierzątkami pracować, chociaż mnie nie wolno do sklepów zoologicznych wpuszczać bo... Od razu każde bym chciała. Kiedyś jak weszłam z koleżanką gdy wychodziłyśmy, każdy gryzoń w sklepie miał imię.
Będę podsyłać, ale na razie piszę... Nie według przedziału czasowego Jestem jakieś dwa lata w przód niż to, co pisze, więc wiesz...
Offline
Nie martw sie! Wiem jak to jest! Dzisiaj aktualizowalam pomysł na kolejne opowiadanie (wychodzi na to ze pisze jakieś 5 na raz... Jest lepiej niz sadzilam...) i oczywiście mam już pięknie rozwinięta akcje w połowie opowiadania. A w innym opowiadaniu (moim ulubionym zresztą, XIX wieczna historia miłosna czarownicy i wampira który został wysłany zeby ją zabić ale sie w niej zakochał) mam już napisaną jego drugą połowe łącznie z zarysem epilogu a z początku to mam jakieś dwie strony...
Ja nie umiem pisać po kolei dlatego nie biorę sie za bloga. Nie dałabym rady tak pisać rozdziału po rozdziale.
A co do zwierzątek... Hmm... Ja nie jestem aż tak przywiązana, i nie nazywalam nigdy sklepowych okazow (ale wszystko przedemną jako ze będę z nimi spędzać po 12 godzin...) ale za to nie przepadam za myszami i szczurkami więc będzie zabawnie...
Offline
A moim marzeniem, jest mieć szczurka!
Oh, ja sobie to po prostu zapisuję i potem dodaję gdy trzeba, ale jednak Lily i Syriusz to moja osobista fantazja no i jak dla mnie jest zbyt odważna Po za tym, jak wspomniałam, absolutnie nie lubię Syriusza, James mnie irytuje a Lily jak to Lily... Ta, grunt to lubić bohaterów, co?
Offline
No dobrze, ale ja tak sądzę o każdym z moich bohaterów! Nie, wróć, ok, jak zawsze ubóstwiam Lupinka i w zasadzie Allie też mi nic nie zrobiła, chociaż irytuje mnie ich idealność i... Nie, nie znoszę ich wszystkich.
Offline
Co nie przeszkadzało mi dziś w pracy pisać Aha, zapisałam pełniutkie DWIE i pół strony w zeszycie
Offline
Wow! Jestem z Ciebie strasznie dumna! Czyli praca Ci wychodzi na zdrowie...
W takim razie moge liczyc na to, ze dołączysz do mojej dawnej, choć nie zapomnianej ligi obrony Lupinka? No bo on nie jest AŻ TAK idealny...
Hmm... Ja nie nienawidzę wszystkich moich bohaterów... Tylko połowy i to nie wiedzieć czemu zazwyczaj w tej połowie jest główna bohaterka, która ma w sobie coś ze mnie... Wychodzi na to, ze jakbym spotkała kiedyś siebie samą, to bym sie bardzo boleśnie zamordowala... Oj!
Offline
Kochana ty moja, ja Lily to bym najchętniej zabiła już dawno! Nie powiedziałabym, że Lunio jest idealny. Zawsze mówi co myśli i czasem brakuje mu z tego powodu taktu, ale jest przy tym uroczy i strasznie lubię w nim to jak nabija się z trybu życia Syriusza Ale myślę sobie, że po prostu okazuje mu w ten sposób uczucia ;P Allie to inna bajka ale ona jest tam właśnie po to, żeby być idealną natomiast resztę.. Oh, dziś miałam ochotę zrobić jajecznicę al'a James... Jeśli wiesz co dokładnie mam na myśli.
Offline
No właśnie chyba nie wiem i nie do końca jestem przekonana czy chce wiedzieć...
A Lily... Hmm... Ona to w sumie osobna historia. Nie m takiego opowiadania (a trochę już ich w swoim osiemnastoletnim życiu przeczytałam) zeby mnie postać Lily w jakimś momencie nie zaczęła wkurzac... Ona po prostu jest specyficzna
Offline
Nigdy Lily nie lubiłam chociaż zdałam sobie z tego sprawę dopiero jak zaczęłam czytać Lexię. Prawda jest jednak taka, że Lily po prostu nie lubiłam i tyle.
Pierwszy raz jednak w życiu (nie licząc tego razu gdy pierwszy raz czytałam Więźnia Azkabanu) nie znoszę Syriusza i Jamesa! To takie dziwne jest!
Offline
no jest dziwne...
Ja w sumie lubię Lily, ale taką, jaką sobie wymyśliłam czytając Pottera. W sumie to wszystkie te 'dawne' postaci lubię takie, jakie sobie wymyśliłam. To jest fascynujące. Ja dokładnie wiem jacy oni powinni wg mnie byc, ale jak się zabieram do pisania, to nic z tego nie wychodzi. Ja chyba po prostu wolę pisać o swoich postaciach. Nic mnie wtedy nie powstrzymuje, i mogę z nimi robić co mi się podoba
Offline
No a ja się nauczyłam ich rozróżniać. "Przygarniam" sobie te postaci Rowling, ale nigdy nie łączę ich z tymi z książki, nie utożsamiam - i tak każdy z tych bohaterów jest dla mnie zawsze inny. Oczywiście, zdarza się, że mój stosunek do postaci jest nieco łagodniejszy lub surowszy przez to, że pisałam o niej "inaczej" niż Rowling. Patrz Lily, której nie lubię i Peter, którego po Lilce zawsze bronię. W sumie, powinnam mu założyć Ligę Ochrony chyba...
W każdym razie Lily jest dla mnie: Lily-idealna-Rowling, Lily-furiatka z Lilki, Lily-przewrażliwiona ze świat Lily, była kiedyś Lily-całkiem-normalna z opowiadania które już usunęłam dawno temu a teraz, jest jeszcze Lily-puszczalska-zdzira...
Offline
To mi przypomina, że książka też zmienia moje podejście do bohaterów i to, co z nimi robię. Trojaczki nigdy by się nie urodziły, gdybym nie obraziła się na Remusa i zdecydowała mu utrudnić życia jak tylko się da Po prostu zadecydowałam, że trzeba mu utrzeć nosa i tak oto powstały dziewczynki, pewnie by się zrodziły, gdyby nie Remus-Rowling zwany przeze mnie asekuranckim-tchórzem. Obok Remusa-zazdrosnego-tatusia z Lilki i Remusa-uczulonego-na-April ten Remus-asekurancki-tchórz wypada strasznie słabo w moich oczach
Offline